środa, 5 lipca 2017

[WYDANIE SPECJALNE] #PLLEndGame, czyli finał serialu Pretty Little Liars

  Witajcie! Dzisiaj mam dla Was wyjątkową recenzję, lecz nie książki, a serialu. Raptem tydzień temu wyszedł finałowy odcinek "Pretty Little Liars". Produkcja oparta (jednak całkowicie przerobiona) jest na serii szesnastu książek Sary Shepard. W tym poście chciałabym podzielić się z Wami moimi odczuciami po obejrzeniu dwugodzinnego ostatniego odcinka oraz podsumować w skrócie całe siedem sezonów.


  Serial wypuszczono na ekrany w 2010 roku, czyli wszystko razem trwało siedem lat. Produkcją zajęła się Marlene I. King, a w główne role wcieliły się: Sasha Pieterse, Lucy Hale, Troian Bellisario, Ashley Benson oraz Shay Mitchell. Z każdym kolejnym odcinkiem, a potem sezonem "Słodkie kłamstewka" (jak brzmi polski tytuł) zdobywało coraz więcej wiernych fanów, którzy czekali na kolejne wskazówki, kolejne sekrety i kolejną odkrytą prawdę. Jednak to finał wzbudzał największą ciekawość, otóż podczas jego trwania mieliśmy jak na tacy otrzymać odpowiedzi na wszystkie trapiące nas pytania. 
Czy to się udało? 
  Pierwszy odcinek rozpoczyna się prologiem, gdy piątka przyjaciółek spędza wspólny wieczór u jednej z nich. W nocy natomiast, kiedy wszystkie zasypiają po wypiciu alkoholu, znika Allison - przywódczyni całej paczki. Spencer jako pierwsza ruszyła na jej poszukiwania, lecz wróciwszy do swoich koleżanek, mówi, iż słyszała jedynie jakieś krzyki. Po tym wydarzeniu następuje przeskok czasowy o cały rok. Dowiadujemy się, że Allison DiLaurentis została odnaleziona, ale zakopana żywcem i martwa w swoim własnym ogródku. Od tego momentu zaczyna toczyć się akcja, a właściwie od pogrzebu dziewczyny, podczas którego jej przyjaciółki: Spencer, Aria, Hannah i Emily otrzymują esemesa od tajemniczej osoby podpisującej się jako -A. 

  Do czego dąży serial? By odkryć tożsamość -A. Osoba pod tym podpisem grozi dziewczynom, manipuluje i szantażuje nimi, a oprócz tego niszczy im życia i zabija znaczące osoby. O co tak naprawdę chodzi? Tego dowiadujemy się dopiero pod koniec szóstego sezonu. Wcale nie żartuję. Przez sto czterdzieści odcinków dostajemy niewielką namiastkę informacji i wskazówek na temat -A oraz fałszywe jej wcielenia (czy też pomocników), żeby pod koniec dostać całą prawdę bez odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania. 


♡♡♡

  Serial zaczęłam oglądać po obejrzeniu pilota u przyjaciółki. Obietnica tajemnic, emocji oraz morderstw bardzo mnie nakręciła. Cały pierwszy sezon pochłonęłam od razu, a to, czego dowiedzieliśmy się pod koniec, zachęcało do sięgnięcia po kolejny. Ale na tym się skończyło. Drugi, czwarty i piąty ciągnęły się jak flaki z olejem, żadnych nowych wskazówek tylko wciąż kolejne pytania. Odcinki były nudne i niewiele z nich pamiętam. Trzeci sezon w tym zestawieniu pominęłam, ponieważ już po nim wiedziałam, kim jest -A. Fakt faktem, iż dostałam małe podpowiedzi od koleżanek, to jednak, w której kolejce się on pojawi, nadal było dla mnie wielką niewiadomą. Uwierzcie mi, wcale nie tak trudno się domyślić. ;)

  Natomiast moja ciekawość, jak to wszystko się rozegra, nie zmalała. Oglądałam dalej i tak dotrwałam do dwudziestego odcinka szóstego sezonu. I wiecie co? Zawiodłam się. Chyba bardziej już nie mogłam. Gorszej końcówki sobie nie wyobrażałam. Nie dość, że finał -A był typowy i wcale się nie wyróżniał, nie robił szału, to dodatkowo prawie nic nie zostało w nim wyjaśnione. Może kilka elementów, ale niewiele. Otrzymaliśmy jedynie wersję wydarzeń osoby odpowiedzialnej za to wszystko i nic poza tym. A cała tajemnica była znikąd wzięta, jakby wymyślona pod koniec, przekombinowana. Wątki w ogóle się ze sobą nie łączyły, na mnóstwo pytań odpowiedzieli dopiero twórcy serialu, co powinno zostać odkryte podczas jego trwania, a nie poza nim. Ani trochę mi się to nie spodobało. 

  No ale... chęć dowiedzenia się, co dalej, co będzie w siódmym sezonie, jak potoczą się losy bohaterów, przeważyła. 
Po krótkiej przerwie w oglądaniu włączyłam odcinek pierwszy. Tutaj pojawia się nowa postać. Nowa tajemnicza postać nazywająca się A.D. Oglądający ponownie muszą się nagłówkować, kim ona naprawdę jest, nie wspominając o tym, że dodany sezon jest czystą komercją. Go w ogóle wcześniej nie miało być! Kogo zaskoczyłam?! Wracając, powstawały coraz to nowsze teorie, a wierni fani, którzy nie wymiękli na trzecim sezonie (bo dalej serial się stacza i można to im wybaczyć), wyczekali niecierpliwie tego ostatecznego odcinka. Ja również. Nawet sama dałam się w to wciągnąć i wieczór poprzedzający finałową noc przeglądałam Internet w poszukiwaniu spisków, włączałam się w dyskusje dotyczące tożsamości A.D. 

  Nareszcie wszyscy się doczekali! Z zapałem i wstrzymanym oddechem śledziłam wydarzenia dwugodzinnego epizodu. Kolejne teorie były obalane jeden po drugim, aż do jednego momentu. I mimo że wcześniej podejrzewałam, że ktoś taki w ogóle istnieje, mimo iż taki spisek istniał, zaskoczyło mnie to. Chyba nikt nie sądził, że to mogło się sprawdzić. Do teraz mam w głowie jedno słowo opisujące ten jeden urywek odcinka: WOW. W KOŃCU SERIAL UŁOŻYŁ SIĘ W CAŁOŚĆ! Osobiście byłam zachwycona potokiem wydarzeń i uważam, że lepiej twórcy nie mogli tego ugrać. Fantastyczna robota, za co ogromne brawa dla Marlene. 

  Jednak nie to urzekło mnie najbardziej. 

  Gra Troian Bellisario była FENOMENALNA! Chyba wszyscy, którzy obejrzeli finał, się ze mną zgodzą. Z szerokim uśmiechem na twarzy śledziłam jej poczynania, a grana przez nią postać stała się moją ulubioną bohaterką w serialu. Idealnie aktorka wcieliła się w tę rolę, za co ogromne brawa dla niej. Odcinek jak dla mnie zrobiła właśnie ona. Inaczej nie podobałby mi się aż tak bardzo. 

  To chyba na tyle. Podsumowując, serial dobry, aczkolwiek wiele epizodów można by z niego wyciąć. Aż do finału było w nim mnóstwo niezgodności i niedokończonych wątków, które twórcy równie dobrze mogli rozgrywać częściowo we wcześniejszych odcinkach. Może nie obejrzę go całego od nowa, ale na pewno będę powracać do kilku momentów, które zapadły mi w pamięć. Polecam pokonać siedem sezonów  w wakacje, głównie tym wytrwałym i cierpliwym lubiącym rozwiniętą oraz bardzo rozbudowaną i długo trwającą akcję. ;) 

alexaandra_claire

Promo serialu

4 komentarze:

  1. kto wie? może nawet zacznę oglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jesteś cierpliwa i wiesz, że przebrniesz przez trzy nudne sezony, by dowiedzieć się, kto jest -A, polecam. :)

      alexaandra_claire

      Usuń
  2. Zastanawiałam się, czy warto obejrzeć ten serial. Może zabiorę się za niego, bo lubię takiego rodzaju seriale, a ponieważ czytałam jedną z książek autorki, na podstawie której powstał ten serial, naprawdę jestem go ciekawa. Nie wiem tylko, czy wytrzymam te trzy nudne sezony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj zdania są podzielone, tak myślę. Moja przyjaciółka pochłonęła cały serial w kilka miesięcy, mi to zajęło znacznie dłużej. Ja radzę chociażby spróbować. ;)

      Usuń