środa, 12 lipca 2017

[RECENZJA] "Klejnot" Amy Ewing

Książka, po którą sięgnęłam bardzo spontanicznie. Wprawdzie słyszałam o niej dużo wcześniej, ale zdecydowałam się ją przeczytać dopiero, kiedy została mi polecona. Czy żałuję?

Autor: Amy Ewing

Tytuł: "Klejnot"


Seria: "Samotne Miasto"


Data wydania: wrzesień 2015

Tytuł oryginału: "The Jewel"


Liczba stron: ok. 380


Kategoria: dla młodzieży, obyczajowa

  Otoczone dzikim oceanem Samotne Miasto podzielone jest na pięć położonych koncentrycznie dzielnic. Najbiedniejszy, zewnętrzny krąg to Bagno. Centralny, zamieszkały przez elitę, nosi dumną nazwę Klejnot.
Mieszkanki Klejnotu, które pragną mieć zdrowego potomka, kupują na dorocznych Aukcjach surogatki – obdarzone nadzwyczajnymi Auguriami dziewczęta, pochodzące z uboższych kręgów miasta. 

  Violet Lasting jest jedną z nich. Kupiona przez Diuszesę Jeziora dziewczyna trafia do pięknego pałacu i szybko przekonuje się, że za olśniewającą fasadą kryje się świat dalece bardziej okrutny, niż mogłaby sobie wyobrazić. Odziana w piękne suknie, lecz pozbawiona wszelkich praw, Violet jest tylko zabawką w rękach okrutnej szlachcianki, która nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć cel.
Jedyną nadzieją Violet jest niespodziewana przyjaźń, która wkrótce przerodzić się ma w zakazany romans.
A w Klejnocie za nieposłuszeństwo grozi śmierć…



♡♡♡


  Jedna z najciekawszych książek, które trafiły w moje ręce. Zachwycająca, wciągająca i pełna emocji. Z początku czytałam ją jedynie jako przyjemną, oryginalną lekturę, jednak im bliżej końca, tym bardziej pochłaniała mnie historia Violet. W końcu nie byłam w stanie przerwać i tylko przewracałam się z boku na bok, żeby było mi wygodniej.

  Autorka bardzo ciekawie wykreowała bohaterów, którzy różnili się od siebie. Nie odniosłam też wrażenia, że są jednowymiarowi lub ich historie są naciągane.

  Czytając Klejnot, wielokrotnie na moich ustach pojawiał się uśmiech. Ogólnie przeżywałam akcję z bohaterami, czując ich nerwy lub radość. Bardzo łatwo przyszło mi zidentyfikowanie się z bohaterami, co też sprawiło, że lektura była przyjemniejsza.

  Już dawno nie trafiłam na książkę, gdzie główna bohaterka nie wybiera tego chłopaka, któremu kibicowałam. Naprawdę, zaskoczyło mnie to bardzo i przez jakiś czas część mnie nie mogła się z tym pogodzić.

  Bezkonkurencyjnie moją ulubioną postacią stał się Garnet. Z początku wydał mi się nieco... irytujący, jednak moje nastawienie do niego szybko się zmieniło.

  Pomysł, z resztą bardzo dobry, został zrealizowany świetnie. Książka jest pełna wątków, które uwielbiam, takich jak: arystokracja, podział społeczeństwa, czy świat inny od tego, który znamy.

  Jedynym minusem, który przynajmniej mnie znacznie utrudniał czytanie, jest fakt, że w książce aż roi się od błędów przy tłumaczeniu. Rozumiem jedną literówkę na czterysta stron, jednak tutaj było tego od groma. Niemniej, jakoś to przebolałam.

  Zakończenie okazało się tak zaskakujące, że przez dobre dziesięć minut siedziałam i zastanawiałam się, co tak właściwe się stało. I oczywiście czułam wielki niedosyt, pragnęłam jak najszybciej zabrać się za kolejną część.

  Naprawdę warto przeczytać tę książkę, jeśli lubi się tego typu tematykę, ponieważ łatwo się ją czyta, czerpiąc z tego przyjemność, a to przecież jest najważniejsze.

SeeTheShadows

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz