czwartek, 22 czerwca 2017

[RECENZJA] "Tysiąc pięter" Katharine McGee

Ta książka zainteresowała mnie już, kiedy za pierwszym razem zobaczyłam jej zapowiedź na fanpage'u wydawnictwa. Osobiście uwielbiam historie z wątkiem przyszłości w tle, opis zachęcił mnie jeszcze bardziej, więc jeden egzemplarz miałam w swoich rękach już w dniu premiery.
Autor: Katharine McGee

Tytuł polski: "Tysiąc pięter"

Tytuł oryginału: "The Thousandth Floor"
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive

Liczba stron: 416

Rok wydania: 2017




  Manhattan. Rok 2118. Sercem Nowego Jorku jest tysiącpiętrowa Wieża dla wybranych. Jest tam wszystko, czego potrzeba do życia. Im ktoś bogatszy, tym wyżej może mieszkać.
  Avery jest zaprojektowaną genetycznie idealną siedemnastolatką. Wraz z bogatymi rodzicami i przybranym bratem Atlasem mieszkają na tysięcznym piętrze Wieży. Sekret Avery polega na tym, że Atlas jest dla niej kimś więcej niż tylko bratem. Kocha się w nim również jej przyjaciółka Leda. Jednak jest to nieszczęśliwe uczucie, które wpędza ją w uzależnienie. Sytuację dziewczyny komplikuje podejrzenie, że coś dziwnego łączy jej ojca z Eris, koleżanką Ledy mieszkającą na jednym z niższych pięter... Nikt z bohaterów nie zdaje sobie sprawy, że jest ktoś, kto zna ich tajemnice i może je wykorzystać do swoich celów.
  Romanse, sekrety i pogoń za bogactwem – niczym w serialu Plotkara – tworzą bombę tykającą w sercu Wieży. Jak daleko można się posunąć, by zdobyć to, czego się pragnie?


♡♡♡

Czytając pierwszy rozdział w PDFie, udostępniony przez wydawnictwo kilka dni wcześniej, nie potrafiłam się wciągnąć, natomiast od wersji papierowej nie mogłam się oderwać. Historia pochłonęła mnie tak bardzo, że kiedy zostało mi mniej niż pięćdziesiąt stron, wiedziałam, że po zakończeniu będę czuła niedosyt. Nie przewidziałam jednak kilkudniowego kaca książkowego.

Dawno nie spotkałam się z pozycją, która byłaby napisana z tylu perspektyw, jednak moim zdaniem autorka bardzo dobrze sobie z tym poradziła. Wszyscy główni bohaterowie mają w sobie coś intrygującego, ich życie pełne jest sekretów, które absolutnie nie mogą wyjść na jaw.

Bardzo spodobało mi się zaznaczenie kontrastu między mieszkańcami najwyższych pięter, a tymi zamieszkującymi jedne z najniższych poziomów. Autorka pokazała, jak mieszkańcy top-wieży bardzo cenią sobie luksus i bogactwo oraz jak bardzo różnią się zachowania nastolatków w zależności od tego, gdzie przyszło im się wychowywać. A jednak ich losy przeplatają się ze sobą w bardziej lub mniej spodziewanych okolicznościach, a w punkcie kulminacyjnym wszyscy się ze sobą stykają.

Oczywiście zakochałam się w technologii. Sama zapragnęłam wielofunkcyjnych szkieł kontaktowych, dzięki którym mogłabym pisać wiadomości, czy oglądać filmy oraz innego sprzętu, jakim było dane posługiwać się mieszkańcom Wieży.

Zakończenie mnie zszokowało do tego stopnia, że chciałam rzucić książką o ścianę i zacząć krzyczeć. Nie mogłam pogodzić się z tym, co się stało. Wtedy właśnie Katharine pokazała, jaką władzę mają nad nami osoby znające nasze sekrety, jak bardzo mogą nami manipulować.


Osobiście uważam, że "Tysiąc pięter" to jedna z najlepszych pozycji młodzieżowych, jakie do tej pory przeczytałam. Autorka miała świetny pomysł, który moim zdaniem, jako książka, okazał się hitem.

SeeTheShadows

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz